SMACZNE CZYTANIE CZYLI UKRYTE PRZEPISY KULINARNE
Dziękujemy wszystkim tym, którzy w Tygodniu Bibliotek wzięli udział w zabawie „Smaczne czytanie czyli ukryte przepisy kulinarne w literaturze”.
”Zabawa polegała na „wyczytaniu” smaków z literatury, czyli przeszukaniu książek pod kątem ukrytych w nich przepisów kulinarnych i przesłaniu ich nam wraz z informacją, z której książki pochodzą.
Poniżej prezentujemy otrzymane przepisy.
Zachęcamy i Państwa do kuchennych eksperymentów okraszonych szczyptą literatury.
– Pasztet z cukinii
„Prowincja pełna snów” Katarzyna Enerlich – 47
„Aby zrobić jedną keksówkę pasztetu, tarkuje trzy cukinie, solę je i czekam, aż wypuszczą sok. Odcedzam. W tym czasie smażę trzy cebule na oleju. Dodaję je do odcedzonej cukinii, wrzucam półtorej szklani bułki tartej, cztery jajka, dwadzieścia dekagramów utartego sera, pół szklani oleju (ostatnio spróbowałam z ryżowym). Mieszam to wszystko i solę do smaku. To jest podstawa pasztetu. Następnie dodaję przyprawy. Za każdym razem inne, tym razem użyłam świeżych ziół z ogrodu: tymianek, oregano, koper, kolendra, bazylia- poszatkowane razem. Jeśli nie ma świeżych, można spróbować z mieszanką suszonych ziół prowansalskich. Następnie dodaję jeszcze pół łyżeczki papryki słodkiej trochę ostrej (zimą więcej, bo wtedy ma się ochotę na rozgrzewające potrawy). Lubię też dorzucić nieco kurkumy i curry- to moje smaki. Może być też czosnek , uważam , że czosnek pasuje do wszystkiego. Konieczna jest gałka muszkatołową. To ostatni akord smakowy mojego pasztetu. Mieszam wszystko i wlewam do formy. Piekę godzinę w stu osiemdziesięciu stopniach. Wychodzi aromatyczne cudo, które można jeść na zimno i ciepło. Na zimno z żurawiną, a na ciepło – na obiad, tak jak babkę ziemniaczaną . Świetnie smakuje z dodatkiem chrupkiej sałaty ze szpinakiem, prażonymi pestkami dyni, oliwa z oliwek i pomidorkami.
– Ziemniaki na boczku
„Biegun” Olga Tokarczuk – 94
„Żywił się zawsze pewną podstawową potrawą, i było to jedyne, co mu się jeszcze nie znudziło. Ziemniaki pokrojone w talarki, przekładane w żeliwnym garnku płatami boczku i cebuli. Obsypane majerankiem i pieprzem, dobrze osolone. Danie idealne – proporcje substancji odżywczych doskonale zachowane: tłuszcze, węglowodany, skrobia, białko i witamina C”
– Imam
„Prowincja Pełna smaków” Katarzyna Enerlich” – str. 35
„potrzebne są bakłażany, czosnek (posiekany lub przeciśnięty przez praskę), kilka cebul, pokrojona w paski papryka, pokrojone w plastry pomidory lub gotowy przecier pomidorowy.
Bakłażana nie trzeba obierać ze skóry, dzięki temu lepiej się trzyma w sobie.
Pokroiłam go w plastry. Przygotowałam dużą formę do pieczenia; mam swoją ulubioną gęsiarkę, jeszcze z domu rodzinnego. To ma być przecież duże danie, które będę potem jadła przez cały weekend.
Na dno naczynia wylałam trochę oliwy i ułożyłam bakłażana.
Potem doszły kolejne warstwy: drobno siekana cebula, mielone mięso podsmażone z czosnkiem na patelni, papryka, pomidory, przecier,. Sól i pieprz. I znów kolejne warstwy.
Na koniec całość zalałam oliwą. Imama trzeba zapiec, najlepiej bardzo długo, bo musi się przegryźć, a warzywa dobrze zmięknąć. Porządnie przyrządzony imam ma konsystencję kremu, musi rozpływać się w ustach. Jeśli ktoś nie ma ochoty na imama z mięsem, może pominąć ten składnik i zrobić potrawę z samych warzyw”.
– Omlet z rolą
„Prowincja Pełna smaków” Katarzyna Enerlich str. 59
„Wbijam do miski dwa jajka i mieszam z solą, czasem wlewając odrobinę śmietany. Gdy jestem bardziej głodna, dodaję łyżkę mąki, pszennej lub razowej. Do tego świeżo zerwaną i pokrojoną rukolę. Oczywiście wersja z rukolą kupioną w sklepie lub na ryneczku jest równie smaczna. Czasem do smaku dosypuję szczypiorku, który lubię wyjątkowo, więc pasuje mi prawie do wszystkiego.
Mieszam to w misce i wylewam na rozgrzany olej. Kładę plastry sera i teflonową łopatką wtapiam ser w omlet, rozsmarowując ciasto na jego powierzchni. Gdy go przewrócę na drugą stronę, ser wejdzie w środek omletu i będzie smaczną, miękką niespodzianką.
Rukola nadaje mojemu letniemu omletowi zielonej świeżości. Nie ma zatem nic lepszego ponad taki poranny omlet, zjedzony w dobrym towarzystwie, przy kawie z miętą zaparzonej we włoskiej kafeterce – z dodatkiem mleka, cukru oraz słońca w tarasie. Tak powinny rozpoczynać się niedziele”.
– Mazurska nalewka z żurawiny błotnej
„Miłość nad rozlewiskiem” Małgorzata Kalicińska 119
„Owoce żurawiny zbierz po pierwszych przymrozkach (można tez je zamrozić w zamrażarce przez kilka dni), opłucz, osusz i zalej w słoju spirytusem (może być rozcieńczony przegotowaną, ostudzoną wodą w proporcji 3 części spirytusu i 1 część wody) tak, by spirytus znajdował się kilka centymetrów nad owocami żurawiny.
Szczelnie zamknij słój i umieść w ciemnym i ciepłym pomieszczeniu na trzy- cztery miesiące. Po tym zlej, jeśli trzeba filtrując, płyn do butelki. Szczelnie zakręconej (można korek uszczelnić gorącą parafiną ze świeczki). Im dłużej jest przechowywana , tym lepsza. Ciemną barwę nalewki można uzyskać, wrzucając kilka owoców czarnej jagody do owoców żurawiny. Nalewka dobra na zapalenie nerek, pęcherza i moczowodów. Środek uodparniający i przeciwgrypowy.